... po kilku godzinach wędrówki w upale , wzdłóż mocno ruchliwej ulicy , wdychając opary rozgrzanego asfaltu , dotarliśmy jakoś do Avonmouth. Stamtąd mieliśmy zamiar wrócić do Bristolu. Mieliśmy trochę czasu do pociągu więc poszliśmy poszukać jakiegoś spożywczaka :P Niestety WSZYSTKO było zamknięte. Otwarty okazał się bar z kebabami których nota bene w UK jest mnóstwo. I w większości pracują pakistańczycy. I w większości przypadków, kiedy coś zamówisz i czekasz, koleś będzie zagadywał skąd jesteś, a jak powiesz że Polska, to powie 'kurwa' albo kilka innych słów które zna po polsku.. :P
W końcu doczekaliśmy się dwóch chickenburgerów. O dziwo nie wszędzie smakują tak samo. Tam np majonez smakował trochę jak pianka do golenia.. ;/ Ale nie ważne..
Wróciliśmy na peron , przyjechał pociąg i pojechaliśmy z powrotem do Bristolu.